środa, 10 września 2014

To był niezapomniany wieczór w Cyrku Korona





Na wstępie proszę wszystkich przeciwników występowania zwierząt w cyrkach o niekomentowanie tego postu, a wszelkie uwagi pozostawienie samym sobie. To tak jakby weganie komentowali każdy mięsny wpis na blogach kulinarnych. Każdy niech postępuje jak chce, ale nie gani innych za ich wybory. Z góry dziękuję.


Marzyłem o tym dniu od jakichś dwóch lat. I w końcu się spełnił! :D Od rana nie mogłem się na niczym skupić. Już po obiedzie w przedszkolu wyczekiwałem z niecierpliwością na Mamę. Nawet moje prace plastyczne były monotematyczne. To żółw ninja na cyrku (dobra wiem mogłem się bardziej postarać):





I w końcu po podwieczorku poszliśmy z Mamą do Cyrku Korona






To był piękny i niezapomniany wieczór! Ręce bolały mnie od klaskania, a brzuch od śmiechu. Najbardziej spodobały mi się magiczne sztuczki. To było niesamowite jak z ognia i rękawiczek wyczarowali gołąbka. Albo jak Pan miał w innym miejscu brzuch a w innym nogi. Jak ta Pani to zrobiła? Piękne były akrobacje na latającym żyrandolu. Ja się boję zwisnąć na nietoperza na niższym szczeblu trzepaka a co dopiero tak wysoko! A jak Pan wszedł tak wysoko na wałkach rola-bola to było mega! I nawet pies i małpka jeździły na kucyku. Wszystko było bardzo fajne! Nawet Mama się dziwiła, że tak ładnie siedziałem. Wciągnęło mnie.

Spektakl nazywał się" "KAMERA-AKCJA!"  Kręcili film, a publiczność była statystami. I czasem brali kogoś z publiczności na arenę i razem z reżyserem MR.Chap rozśmieszali pozostałych.






Zdjęcia z show możecie obejrzeć w Galerii Cyrku Korona

W przerwie można było pojeździć na wielbłądach. Ale ja wolałem odwiedzić cyrkowe zoo. A przy okazji podejrzałem co kryje się za druga stroną kurtyny.
















































A dla lekko burczącego brzuszka wybrałem Popcorn. Można też było zjeść watę cukrową, hot-doga i inne pyszności z Cyrkowego FoodTruck'a .


























I zaopatrzyłem się w miecz świetlny - teraz jestem wojownikiem dżedaj. A dla Niejadka wybrałem świecącego kręciołka karuzelę - ale miałem zabawę jak wracaliśmy po ciemku!






Na zakończenie wszyscy mogli wejść na arenę cyrkową. Fajnie było.




























Po wyjściu czekała jeszcze karuzela. No wiem duży chłop już ze mnie ale jak szaleć to szaleć!






Dziękuję za niezapomniane wrażenia i cudownie spędzony wieczór! I do zobaczenia - na pewno!


A w najbliższy weekend będziecie mogli obejrzeć spektakl w Stolicy. Jeśli jednak chcielibyście sprawdzić kiedy odwiedzi Wasze miasto zajrzyjcie na  Aktualny repertuar Cyrku Korona.












2 komentarze:

  1. nie lubie cyrków i nigdy nie pojde ze swoim dzieckiem to uczenie zlego nastawienia dzieci do zwierzat - sorry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, choć prosiłem, aby takie komentarze pozostawić sobie. Ale myślę, że gorszą nauką o złym traktowaniu zwierząt jest po prostu ich zjadanie. Jedzenie kurczaczków, kaczuszek, króliczków, prosiaczków, krówek, koników..... i to co się z nimi dzieje przed ubojem...
      Pozdrawiam Tadek

      Usuń

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, będzie Nam miło jeśli zostawisz po sobie jakiś komentarz. Z góry ślicznie dziękujemy: Tadek i Niejadek