niedziela, 28 września 2014

Dzieci w Sieci - STARPAK 4 KIDS .PL






Od dziś, co niedzielę, będę Wam przedstawiał różne fajne strony dla dzieci. Cykl ten nazwałem z Mamą "Dzieci w Sieci"

Jako pierwszą chciałbym Wam pokazać stronę STARPAK4KIDS.PL Jest to strona całkowicie bezpieczna dla dzieci.

Znajdziecie na niej bardzo dużo frajdy. Na dole ekranu przewija się pasek z ulubionymi Licencyjnymi postaciami. Znajdziecie tam informacje o ulubieńcach. Filmiki. Wierszyki.







Na stronie znajdują się bardzo fajne gry. Nie jest ich wiele, ale bardzo je lubię. Uwielbiam układać puzzle na różnych poziomach. Bardzo lubię też jeżyka i owoce.







Na stronie jest też strefa dla rodziców. Dorośli mogą poczytać między innymi o tym jak chronić dziecko w sieci, czy rozwijać jego kreatywność.
Na stronie starpak4kids.pl możecie obejrzeć produkty Starpak, a potem znaleźć na mapie sklepy, w których możecie te produkty kupić.





W dziale Multimedia znajdziecie tapety na pulpit. Mama ustawiła sobie kucyki.





W ogóle znajdziecie tam mnóstwo ciekawostek, konkursów, a przede wszystkim dobrej zabawy! Najlepiej sami sprawdźcie!


piątek, 19 września 2014

MIASTO 44 - przenika do szpiku kości








Właśnie wróciłam z Cinema City. Obejrzałam. Jeszcze go przeżywam, bo film Jana Komasy wbija w fotel. I ukazuje prawdę o Powstaniu Warszawskim, o tym jak wpuszczono młodych ludzi w kanał. Wysłano ich na rzeź niewiniątek, często bez broni lub jedynie z niewielką pukawką. Ginęli młodzi, piękni ludzie i dzieci. Wierzyli. I ta wiara ich zabiła. To film o bohaterstwie - bez wątpienia. O miłości. Ogromie nieszczęścia i zniszczeniu jakie sieje wojna.







Film od 15 lat. Fakt dużo w nim krwi, ale uważam, że powinni go obejrzeć młodsi widzowie już 11-12 latkowie, którzy może zastanowili by się nad swoimi zabawami w wojny, grami komputerowymi i filmami, gdzie wszyscy giną od miecza świetlnego. A co najgorsze jest to dla dzieci w porządku. A potem słyszę na placu zabaw: "Zabiłem Cię, poćwiartowałem na kawałki, jesteś duchem." I ganiają się dalej. To chyba coś w tym świecie jest nie tak... Szkoda, że Tadek nie jest z 4 lata starszy bo bym go na niego zabrała. Śmierć i wojna nie jest rysunkowa i wyssana z uczuć, tak jak na wszechobecnych bajkach dla dzieci.








Właściciele kin mnie za te słowa znienawidzą, ale nie kupujcie popcornu i coli - no chyba, że mały zestaw, który zjecie w czasie reklam, bo chwilę po nich przestaniecie jeść. Wciśnie Was w fotel i zepnie wszystkie mięśnie. Chyba, że jesteście do cna wyrzuci z uczuć. Na sali były dwie klasy dzieciaków, obawiałam się śmichów i chichów. Myliłam się. Było cicho jak makiem zasiał. A gdy pojawiły się napisy końcowe nikt nie wstawał przez dobre kilka minut. Wszyscy siedzieli w milczeniu i patrzyli w ekran jak przed oczami przesuwają się litery. Rozejrzałam się po sali. Pani za mną wyła do chusteczki. Pan obok trzymał w ręku niemal cały popcorn, A dzieciaki z tyłu zamarły, patrzyły się w ekran, a ich twarze... blade, pełne zadumy, smutku, przerażenia.

Sama też uroniłam kilka łez. Bo chyba się nie da nie uronić. I nie da się po wyjściu z kina nie myśleć o tym filmie, o tym co wydarzyło się na ekranie. Do tego dochodzi świadomość, że to było na prawdę. W realu. Na rzeczywistość. 








Z całą pewnością to film na czasie. W obecnej sytuacji na Ukrainie i ciągłym strachu Polaków. Tak bo Polacy się boją, ciągle gdzieś słyszę, że będzie wojna... trzeba iść na ten film, zmierzyć się ze swoim lękiem. Mi ten film pomógł. Nie nie przestałam się lękać. Ale uspokoił, bo tak naprawdę nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Za to warto żyć pięknie i cieszyć się niebieskim niebem i promyczkiem słońca. Cieszyć się z obecności bliskich i przyjaciół. Film uczy szacunku do osób starych. Wracałam tramwajem, siedziało dwóch dziadków po 80-tce, tak oni z pewnością przeżyli wojnę. Pomarszczeni, zgarbieni, z błyskiem w oku, z błyskiem życia, którego brakuje tak wielu młodym ludziom. Z błyskiem życia bo wiedzą co to znaczy być o krok od śmierci.


Uwaga! Następny akapit zawiera spoilery! Jeśli nie chcesz poznać szczegółów i zakończenia filmu przejdź do następnego akapitu.


Poruszyło mnie w filmie wiele scen. Najbardziej w pamięci utkwiły mi sceny z Matką Stefana i jego bratem - pewnie dlatego, że sama jestem samotną mamą dwóch chłopców. I jej przerażenie, że może ich utracić. A potem Matka i młodszy brat giną, od strzału w głowę, na oczach starszego syna. I ten deszcz.... krwisty deszcz, i grad.... grad szczątek ludzkich, spadający na Alicję "Biedronkę" i innych mieszkańców stolicy. I Rogal, który krzyczy "Stefan uciekaj", a sam wychodzi przed lufy dwóch Niemców i mówi, że są głupcami, że przed kilkoma godzinami skończył 19 lat, że nie spodziewał się, że tak spędzi dzień swoich urodzin i ginie rozstrzelany.... Takich scen w filmie jest cała masa.... 








Miasto 44 przeszywa do głębi, przenika cały organizm, cały umysł. Nie pozostawia najmniejszego włoska.

Na pewno wybiorę się na ten film do kina jeszcze raz.








Film „Miasto44”, prod. Akson Studio, fot. Ola Grochowska

Dziękuję Cinema City za możliwość obejrzenia tego filmu.
Dziękuję Kino Świat za udostępnienie materiałów prasowych.

Kino Cinema City Łódź Manufaktura


piątek, 12 września 2014

Jest taka akcja aby wysłać kartkę do Mateuszka






Mateuszek ma 4 lata. Ma Mamę. Ma Tatę. Ma siostrę. Ma Nowotwór Mózgu. I Ma Marzenie - otrzymać dużo kartek pocztowych - ładnych i kolorowych. No to Mu taką kartkę dziś wysłaliśmy. Mam nadzieję, że lubi kotki i że Mu się spodoba.






Mamy tez nadzieję, że i Wy podarujecie Mu odrobinę uśmiechu. Przecież to tak niewiele Was kosztuje. Cena fajnej kartki z rozbieganymi oczkami 3 zł. Znaczek In Post 1,40 zł,

Mateuszek od dziś mieszka z aniołkami. 
22.10.2014

znicze.net.pl


czwartek, 11 września 2014

Loom Bands'omania






Loom Bands - czyli bransoletki z gumek. Modne kolorowe. Noszą je dziewczyny i chłopaki, głównie w szkołach. Fajne i kolorowe. Wygodne i kreatywne. Namówiłem Mamę i kupiła mi gumki. Podpatrzyła w necie jak zrobić i mnie nauczyła. Ale nie te najprostsze na palcach co to wszyscy robią. Tylko takie na ołówkach i to czterech. To bardzo fajna zabawa. W każdym zestawie gumek są haczyki do zakańczania i plastikowe szydełko do przeplatania. Tym splotem, który robimy z Mamą zużywamy około 60 gumek na bransoletkę.


























Ołówki Mama wbiła w kartonowe pudełko, dodatkowo wypełnione styropianem. Tak dla większej stabilności. Możecie oczywiście wyposażyć się w specjalne krosno do gumek, ale po co?

A oto fotorelacja, krok po kroku jak taka bransoletkę wykonać:















































W ten sam sposób możecie zrobić również kolczyki. Wystarczy, że zakończycie je kółeczkiem od kolczyków, a nie haczykiem z zestawu. Ja zrobiłem je dla mojej przyjaciółki. Myślicie, że Jej się spodobają?






A jak nadal nie wiecie co i jak to zapraszam do obejrzenia filmiku, z którego się jej nauczyliśmy. Znajdziecie tam też sposób plecenia na palcach i na plastiku od pizzy. Ale zamiast niego możecie po prostu użyć trzech ołówków.