środa, 4 lutego 2015

Lutowe Poranki w Multikinie





Chodzimy czasem na Poranki do Multikina. O czym na pewno wiecie. Ale nigdy nie pisaliśmy o tym na co można się na takie poranki wybrać. No to Wam napiszę na jakie bajeczki możecie wybrać się w lutym.





W lutym w każdą sobotę i niedzielę Multikino zaprasza wszystkie dzieci powyżej 2. lat na Poranki w Multikinie. Podczas pokazów o 10.30 dzieci zobaczą II cześć nowego projektu „Agi Bagi”.
,
Poranki o 10.30 to pokazy bajek adresowane do dzieci powyżej 2. roku życia. Są one doskonałą formą spędzania wolnego czasu. Dzieci mają możliwość obejrzenia swoich ulubionych bohaterów na wielkim ekranie oraz dodatkowo w wybranych kinach skorzystać z licznych atrakcji. W styczniu i lutym o 10.30 Multikino zaprasza na przygody
z mieszkańcami planety „Agi Bagi”.

„Agi Bagi” opowiada o przygodach mieszkańców planety, która ma dwie strony: Agi
i Bagi oraz o wzajemnych relacjach pomiędzy jej mieszkańcami, plemionami Agingów
i Bagingów.
Każdy epizod porusza wątek związany ze środowiskiem,
pokazuje jak sobie radzić wspólnymi siłami, żeby żyć w harmonii z naturą. Prezentując przygody bohaterów, w unikatowy sposób przemyca ważne elementy edukacyjne, które są tak istotne na etapie rozwoju dziecka, a jednocześnie często pomijane w bajkach w tej grupie docelowej.
„Agi Bagi” zostało wykreowane jako projekt skierowany do „młodszych przedszkolaków”. To w zamyśle wesoły i ciepły film dla widowni w wieku 2-5 lat
z delikatnym, nienachalnym, edukacyjnym przesłaniem.

Projekt ten jest oceniany przez specjalistów z branży międzynarodowej, jako pierwszy tak unikatowy projekt, którego kolory i fabuła są perfekcyjnie opracowane dla tej grupy odbiorców.

AKTORZY użyczający głosów: Waldemar Barwiński, Jarosław Boberek, Ewelina Kordy, Agnieszka Kunikowska, Agnieszka Mrozińska.





Tuż przed wyczekiwaną premierą kinowej wersji, najmłodsi kinomani będą mogli zobaczyć przygody SpongeBoba Kanciastoportego. Zanim zobaczycie film przyjdźcie do jednego z 28 kin sieci Multikino.

Poranki o godzinie 12.00 to pokazy bajek adresowane do dzieci powyżej 5. roku życia. Są one doskonałą formą spędzania wolnego czasu. Dzieci mają możliwość obejrzenia swoich ulubionych bohaterów na wielkim ekranie oraz dodatkowo w wybranych kinach skorzystać z licznych atrakcji.

24 lutego 2015 r. na ekrany kin trafi pełnometrażowy film „SpongeBob: Na suchym lądzie”, a od 31 stycznia Multikino wraz z Nickelodeonem zaprasza najmłodszych kinomanów do świata uroczej żółtej gąbki i jej przygód w ramach Poranków
o godz. 12.00.  

SpongeBob Kanciastoporty to zabawna gąbka, która nosi kanciaste portki i mieszka w domku z ananasa na dnie Oceanu, w miejscowości Bikini Dolne. Jego największą życiową ambicją jest bycie najlepszym kucharzem, specjalistą w smażeniu smakołyków. SpongeBob pracuje w podwodnej restauracji serwującej kraboburgery, dzięki czemu każdego dnia spełnia swe marzenie. Pełen optymizmu i inicjatywy, zawsze potrafi po mistrzowsku wpakować się w tarapaty, przy okazji wciągając w nie wszystkich wokół. W wolnych chwilach SpongeBob poluje na meduzy, puszcza bańki mydlane i doskonale bawi się w towarzystwie swoich przyjaciół - rozgwiazdy Patryka, wiewiórki Sandy oraz ośmiornicy Skalmara.



Lutowe Poranki o 12.00 odbędą się w wybranych kinach sieci Multikino: Bydgoszcz, Elbląg, Gdańsk, Gdynia, Katowice, Kielce, Koszalin, Kraków, Lubin, Olsztyn, Poznań Malta, Poznań 51, Radom, Rumia, Rybnik, Rzeszów, Słupsk, Szczecin, Tychy, Warszawa Targówek, Warszawa Ursynów, Warszawa Złote Tarasy, Warszawa Wola, Włocławek, Wrocław Arkady, Wrocław Pasaż Grunwaldzki, Zabrze, Łódź Silver Screen.

Bilet w cenie 12 zł już dziś można nabyć we wszystkich kasach biletowych kin sieci Multikino i Silver Screen Łódź oraz na stronie www.multikino.pl


wtorek, 3 lutego 2015

Zdarza Wam się czasem dłubać w nosie?






Jestem pewien, że każdemu zdarza się dłubać w nosie. Ręka do góry kto nie dłubie. A widzicie. Nie podnieśliście ręki. I tu Was mam. A dzieciom to mówicie, że to nie ładnie, że bakterie, że wirusy i że to paskudne. Przyganiał kocioł garnkowi...





I powiem Wam, że długo wzbraniałem się od czytania książki "Radek Szkaradek - Smarki". Przeczuwałem o czym to będzie.... i nie myliłem się. Było o glutach. Ale były też jeszcze dwa inne opowiadania. Bo wiecie Mama mnie trochę oszukała, zaczęła mi czytać tę książkę od końca. Najpierw przeczytała trzeci rozdział, potem drugi, a na końcu pierwszy, kiedy już moja czujność była uśpiona. I oczywiście nie przeczytała mi tytułu "smarki", bo pewnie bym protestował. A teraz jak zauważy, że mi się górnik do kopalni zapuszcza, to woła: "hej, Radek Szkaradek!"







Rozdział "Czary-Mary" był mega śmieszny. Powiem Wam, że bardzo się śmiałem jak wkręcili kolegę, że innego kolegę Radek zaczarował w dżdżownicę.
Rozdział drugi było muzeum i też było całkiem śmieszne.
No i przy tym pierwszym też zdarzyło mi się pośmiać, choć był obrzydliwy. No i w sumie przez jakiś tydzień po przeczytaniu tej książki nie dłubałem w nosie. Podziałała trochę terapeutycznie.





Przyznam, że z chęcią poznał bym inne przygody Radka choć niektóre też wyglądają całkiem obleśnie....






Tytuły z serii Radek Szkaradek możecie obejrzeć na stronie Wydawnictwa Papilon

poniedziałek, 2 lutego 2015

Puszyste naleśniczki z miodem, gruszką i czarnuszką.






Na hasło: "naleśniki" Niejadek pierwszy biegnie do kuchni i krzyczy: "ja krenciem, ja krenciem!" No i kręci po swojemu ciasto na naleśniki. Ale muszę przyznać, że całkiem smacznie mu to wychodzi. Wczoraj razem z Mamą pokręcili, pomieszali, poczarowali i zaserwowali mi śniadanie do łóżka. Miałem wspaniałą pobudkę. Nie nie miałem urodzin, ani nic takiego. Po prostu miło zacząłem dzień.





"A co to, to czarne?" zapytałem, od razu. "Czarnuszka" odpowiedziała Mama. Wypaliłem od razu: "Nie będę, tego jadł!" Mamie chyba zrobiło się przykro, a mnie trochę głupio. I zjadłem tego trochę. I całkiem dobrze smakowało z miodem. Nawet smaczna ta czarnuszka. Zawsze jakieś nowe doznania smakowe, w końcu trzeba poznawać świat na różne sposoby. O czarnuszce możecie poczytać sobie w wikipedii






Składniki na placki:

  • mąka (My uwielbiamy wrocławską od Lubelli, bo po niej naleśniki są puszyste, ale możecie użyć jaką tam macie w szafce)
  • 1 szklanka mleka
  • 1 jajko
  • dojrzała gruszka, albo gruszka ze słoika (niektóre babcie potrafią takie pychotki wkładać latem do słoika, aby zimną można było sobie podjeść)
  • odrobina miodu najlepiej płynnego, ale jak wasz się scukrzył wystarczy go lekko podgrzać w garnuszku lub mikrofalówce
  • czarnuszka do posypania 
  • olej rzepakowy do smażenia (ma zdrowe dla naszego mózgu kwasy omega)

Wykonanie:

Jajko trzeba roztrzepać i dolać mleko. Wymieszać i dosypywać mąki, tak aby ciasto było lejące. Jak podniesiecie łyżkę do góry to nie może kapać ale ciągnąć się strużką. Niektórzy mówią na to "na nitkę" bo przypomina jak by łyżkę i miskę łączyła gruba nić. Możecie dodać do ciasta łyżkę oleju, albo podlewać olejem patelnię. Jak Wam wygodniej. To znaczy jak wygodniej osobie dorosłej, która smaży naleśniki. Bo dzieci lepiej aby nie podchodziły do gorącej patelni z tłuszczem.

Mama smażyła naleśniczki na małej patelni, dlatego wyszły małe, ale Wy możecie usmażyć na dużej.

Gdy naleśniki będą gotowe ułóżcie na nich obraną i pokrojoną gruszkę, polejcie miodem i posypcie czarnuszką. Et voila! Pyszne śniadanko gotowe.




niedziela, 1 lutego 2015

Spaghetti z sosem pomidorowym i mini klopsikami jak w Zakochanym Kundlu






Mama uruchomiła stare DVD na takie grube, prostokątne płyty i puściła nam bajkę - "Zakochany kundel". Trochę nie chciałem jej oglądać na początku, bo miała brzydkie kolory. Ale potem oglądałem, bo była bardzo fajna. Znacie tę bajkę? Lubicie?




Dlatego poprosiłem ją aby zrobiła na obiad takie spaghetti z klopsikami... ale było jak jedli jedna kluskę i się pocałowali! Od teraz to moje ulubione spaghetti!





Lista produktów:

  • 500 g makaronu spaghetti
  • 400 g mięsa mielonego wieprzowego z łopatki
  • 1 jajko
  • 2 puszki pomidorów krojonych
  • 3 ząbki czosnku
  • duża cebula
  • 2 łyżki oleju rzepakowego
  • sól i biały pieprz do smaku
     

Gotowanie:

Cebulę i czosnek trzeba drobno pokroić - bez łupinek oczywiście - i usmażyć na szklisto. Potem dodać pomidory i dusić.

Wstawić wodę na makaron, a gdy się zagotuje osolić i gotować według przepisu na opakowaniu.

Mięso wymieszać z odrobinką soli i pieprzu oraz jajkiem. Z mięsa robić pulpeciki wielkości mirabelki i wrzucać do sosu. Gdy klopsiki się przeparują dodać trzy łyżki wody z makaronu - ona sos zagęści.

Po odcedzeniu makaron wymieszać z sosem. Podawać z listkami bazylii. Smacznego.