wtorek, 26 sierpnia 2014

Moje pierwsze spotkanie z "Martynką"






Ktoś z Was dorosłych pewnie zaraz powie, że "Martynka" to książka dla dziewczynek. OK. Myślcie sobie co tam chcecie. Książka to książka i czytać każdy może. Mama mówiła, że czytała ją jak była mała, no może trochę starsza ode mnie.





Wypożyczyłem ją z biblioteki, bo była o kotkach - moich ukochanych kotkach. Pewnie już zauważyliście, że straszny ze mnie kociomaniak. Książeczka ma bardzo ładne obrazki.








Historyjka o kotce jest bardzo ciekawa i taka z życia wzięta. Prawie jak u Nas w domu :) Bezdomna kotka rodzi kociaki, którymi opiekuje się Martynka i jej brat Janek. My też w domku mamy małe kociaki, którymi się opiekujemy. I ich pół dziką mamą też.



Herman, Zofia i Gienio - zgadniecie dlaczego tak je nazwałem?



W książeczce znajdziecie historyjkę Martynki, oraz kilka ciekawych informacji o kotach, o tym skąd pochodzą. Co to są wibrysy? Czy można kotom obcinać wąsy? Oraz wiele przydatnych informacji dla przyszłych właścicieli kociąt.









Bardzo Wam tę książeczkę polecam. Kotki są słodkie. Polecam dziewczynkom - takim jak Martynka i chłopcom - takim jak Janek.


Ciekaw jestem jak potoczyły się inne przygody Janka i Martynki....





Wydawnictwo Papilon - Grupa Wydawnicza Publicat S.A.
Wypożyczona z Biblioteki Rejonowej nr 10 w Łodzi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, będzie Nam miło jeśli zostawisz po sobie jakiś komentarz. Z góry ślicznie dziękujemy: Tadek i Niejadek